O świętej przyjaźni
Więzi ludzkie o tyle mają wartość, o ile zbliżają ludzi do Boga. Istotą przyjaźni jest dzielenie się tym, co najcenniejsze. A ponieważ
największą wartością jest Jezus Chrystus, więc prawdziwa przyjaźń jest dzieleniem się Bożą miłością - i jej cechy posiada: "cierpliwa jest i łaskawa,
nie zazdrości, nie unosi się gniewem ani pychą, nie szuka swego i wszystko przetrzyma (por. 1Kor, 13).
W tym nadprzyrodzonym wymiarze sprawdza się sentencja, że prawdziwym przyjacielem jest ten, kto wie o tobie wszystko i nie przestaje cię kochać -
jak Jezus, który jest zawsze wierny. To właśnie On do najwyższego stopnia podniósł rangę i godność przyjaźni, mówiąc, iż "nie ma większej miłości od tej,
gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich". I dalej dodaje: "Wy jesteście przyjaciółmi moimi" (J 15, 13-15). Bóg jest przyjacielem wszystkich i
każdego z osobna. Jest Przyjacielem najwierniejszym, bo "ukochał nas miłością odwieczną" - jak oznajmił Prorok Jeremiasz (13,3), a św. Paweł zaświadczył:
"umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie" (Ga 2, 20).
Pan Jezus we wszystkim daje nam przykład - także w praktykowaniu przyjaźni. Symboliczne znaczenie wydają się mieć łzy naszego
Zbawiciela nad niedolą Łazarza i odsunięcie kamienia grobowego, który przygniatał jego życie (por. J 11, 33-44). Chrześcijanie od pierwszych wieków
doceniają przyjaźń i starają się żyć na wzór Pana. Zachowało się wiele pięknych świadectw przyjaźni, zaczynając chociażby od wspomnianego już św.
Pawła, a kończąc na współczesnych nam: św. o. M. Kolbe, św. o. Pio, czy bł. P. G. Frassatim. Ci wielcy przyjaciele Boga byli jednocześnie "wszystkim dla
wszystkich". Ich przyjaźnie - czy miłośc raczej - tak prawdziwe przecież, stawały się jeszcze jedną składaną Bogu i miłą Mu ofiarą.
Z takiej perspektywy patrząc nie może nikogo gorszyć - a wręcz przeciwnie - można podziwiać ze świętą zazdrością przyjaźnie, jakie
łączyły na przykład świętych: Franciszka z Klarą, Teresę od Jezusa i Jana od Krzyża, a także Franciszka Salezego i Joannę de Chantal
czy też błogosławionych: Jordana z Saksonii i Dianę z Andalo.
"Duchowa, czy raczej mistyczna miłość Franciszka i Klary jest zjawiskiem zachwycającym, stanowi odbicie miłości Boga do człowieka" - pisze Czesław
Ryszka - "miłość, która nie spodziewa się zapłaty, miłość bezinteresowna, wyzwalająca najbardziej wzniosłe uczucia i czyny."
Natomiast św. Teresa od Jezusa wyznaje, że "Bóg sam wystarczy" - i wcale nie zaprzecza tym słowom, pisząc do swoich córek w Karmelu o potrzebie
przyjaźni (Życie, r. 7; Spr. Duchowe, r. 14, 5), jak też o miłości należnej spowiednikowi i kierownikowi duchowemu: "Czujesz, że kochasz? Więc kochaj i
bądź spokojna. (...) Czemuż nie mielibyśmy kochać tego, który dla nas biedzi się i trudzi, aby był dobroczyńcą duszy naszej?" (Droga doskonałości, r. 4).
Kiedyś, po latach, jednej spośród sióstr Matka Teresa wyznała: "Ojciec Jan od Krzyża jest prawdziwie ojcem mojej duszy", zaś "on kochał ją jak matkę
i czcił jak świętą. A przecież pewnego dnia ....podarł wszystkie listy, które otrzymał od niej" ( cytaty z: M. D. Poinsenet, Stromą ścieżką, s. 69, 140).
Warto nadmienić, że właśnie pismami św. Teresy posłużył się Św. Franciszek Salezy, kiedy wraz ze swoja przyjaciółką, św. Joanną de Chantal zakładał
Zakon Wizytek.
Horyzonty swoich przyjaźni wyznacza człowiek sam. Przyjaźń, aby mogła być świętą, znamionować musi czyste i wolne serce -
aby mogło być w całości darem dla Boga. On, jedyny i ostateczny Cel każdego człowieka, nie może z nikim się równać.
Abyśmy byli dobrymi przyjaciółmi naszych przyjaciół, trzeba, by każda więź z drugim człowiekiem miała swoje źródło i uzasadnienie tylko w miłości Boga
i w Nim znajdowała dopełnienie. Antoine de Saint - Exupery napisał: "Kiedy twoja miłość jest już przyjęta i otwierają się przed tobą ramiona, wówczas proś
Boga, niech zachowa tę miłość od zepsucia".
© Maria Chełmińska, październik 2002r.
|